wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 1

"Dziś jestem pewien, to był zwykły przypadek, bo nie wierzę że takie historię są ludziom pisane.."

Wychowałem się w małym miasteczku Stratford w Kanadzie. Nie wiem czy słowo "wychowałem" adekwatnie ukazuję moje początkowe życie, raczej "próbowałem przetrwać." Inaczej nie można nazwać stanu w jakim znajduję się dziecko, samotne na ulicy bez rodziców, porzucone jak śmieć. Los nie był dla mnie łaskawy, od początku byłem skazany na życiową porażkę. Tak zawsze mi się wydawało. Nie było nikogo kto wpoił by mi coś innego, inne wartości czy zachowania moralne. 
W końcu trafiłem do ośrodka opiekuńczego, z którego uciekałem kiedy tylko miałem na to możliwość. Na początku było przerażenie i nocne poszukiwania, potem jednak zrozumieli że wracam... kiedy tylko brakowało mi jedzenia. Zaakceptowali, że taki jest mój charakter i ucieczki, a potem kłótnie i rozboje to norma w moim przypadku. Jak bardzo by się nie starali wmawiać mi że robię źle, za każdym razem wracaliśmy do punktu wyjścia, kiedy policja odwoziła mnie do domu dziecka, po kolejnym przestępstwie. Nie dałem o sobie zapomnieć, wszędzie było mnie pełno, każdy mnie znał.
Wyrobiłem sobie złą opinię co w żaden sposób mi nie przeszkadzało, wszyscy się mnie bali, życie stało się łatwiejsze w momencie kiedy uświadomiłem sobie że to co mówię, zostaje wykonane od razu, sprawnie i szybko. Zacząłem to pomału wykorzystywać. Już nie ja sam byłem młodym kryminalistą, wciągałem to po kolei innych i cholernie mi się to podobało.
Tak upłynęło moje pierwsze 16 lat życie. Kiedy przekroczyłem ten wiek, zostałem przeniesiony do poprawczaka. 
Tam poznałem takich samych jak ja i zamiast się poprawić, poznawałem nowe sztuczki kradzieży czy jak złamać komuś kark w 5 sekund. 
Pewnego dnia, kiedy chciałem ukraść radio z samochodu, podszedł do mnie wysoki, umięśniony facet, powiedział że może mi pomóc i że się marnuję, kazał mi to zostawić i iść za nim. Nie wiem czemu, ale posłuchałem go i tak zrobiłem.
Tak poznałem Paula. Szefa gangu i stałem się jednym z nich ucząc się żyć bez wyrzutów sumienia, kiedy musiałem wykonywać swoją robotę. Kiedy zabijałem ludzi.
Nie pamiętam dokładnie, ilu osobom pomogłem przejść na drugą stronę, nie chcę liczyć, boję się że sam tego nie zniosę.
Tak więc, pracowałem codziennie przez 3 lata. Zarabiałem kupę kasy, więc nie mogłem narzekać na biedę. W końcu miałem wszystko co potrzebowałem, zacząłem się czuć jakbym był jednak coś wart. Pewnie dlatego, nie przeszkadzało mi to co robię. Pieniądze, adrenalina, laski które kleiły się do mnie na każdym kroku, na których wdzięki nie pozostałem obojętny, to okupiło wszystko. Myślałem że mogę tak żyć do końca swoich dni, że jest dobrze i nic więcej od życia nie potrzebuję. Wszystko legło w gruzach, moje plany, nadzieje, marzenia, wizja życia, a wraz z nimi moje serce. Wszystko obróciło się o 180 stopni, z powodu jednej osoby. Ericki Lorens.
Wtedy jej jeszcze nie znałem, ale gdy tylko ją zobaczyłem zacząłem z całego serca nienawidzić. Nie mam pojęcia co w sobie miała, nie wiem czemu tak się dziwnie wtedy poczułem, ale nie podobało mi się to, nie chciałem tego. Nie planowałem i nie myślałem, że jakaś wtedy "głupia laska" spierdoli to na co cały czas pracowałem. Nie takie były zamierzania. Nie pragnąłem miłości, nigdy jej nie doświadczyłem, po co mi była potrzebna wtedy? Tego przeklętego dnia, który pamiętam co do sekundy.
7 października 2010 roku. w dzień jej planowanej śmierci. Tak, miałem ją zabić ale przeżyła. Dlaczego? Bo jestem popierdolonym idiotą, który zobaczył w niej coś czego nie widział przez całe swoje życie, miłość, dobroć, opiekuńczość, to co brakowało mi do pełni szczęścia z czego nie zdawałem sobie sprawy dopóki jej nie ujrzałem. To dzięki tej robocie ją poznałem, jedyny plus tego gówna kiedy cofam się do tamtych dni.

***

- Ej, Bieber chodź tu! Jest pilna robota. - usłyszałem głos Paula z sąsiedniego pokoju.
Zazwyczaj podchodziłem do takich spraw z entuzjazmem, ale dziś miałem mieć wolne, więc z wielkim grymasem na twarzy wszedłem do jego biura.
- Co jest? - zapytałem tonem, który postanowił zignorować i poinstruować mnie o moim zadaniu.
- Pamiętasz może, Grega Lorensa? - oczywiste, to było że pyta retorycznie, koleś nieźle zaszedł nam za skórę, uniemożliwiając nam jeden z transportów. Poznałabym go nawet w ciemności. Pierdolony chuj.
- Tak, więc dowiedziałem się czegoś bardzo ciekawego o naszym kochanym przyjacielu. - Paul kontynuował. - Otóż, ma córeczkę. Ma na imię Ericka, 20 lat pracuję w miejscowej kawiarni na przeciwko teatru Avon, typowa wzorowa studentka, pewnie jeszcze dziewica - spojrzał na mnie kątek oka, dając mi sygnał, że jeśli bym chciał, nie muszę ani trochę się hamować bo mogę zrobić z tą szmatą co tylko ze chcę. Uśmiechnąłem się do siebie jak głupi, co nie uszło uwadze mojego szefa, który szybko dodał - Rób z nią co chcesz, ale tej nocy ma skończyć, tak jak planowałem. MARTWA! - zaakcentował. - Zostawiając przy jej ciele tą wiadomość, od nas dla jej tatusia.
Wziąłem od niego kopertę. Myśl że chodzi o Lorensa dodała mi napędu, stałem się bardziej żywy i napalony. Tak bardzo nienawidziłem sukinsyna. Chciałem wykonać to zadanie od razu. Oczywiście zabawiając się przy okazji, jeśli ta laska okaże się wystarczająco ładna, a w ogólę nie miałem pojęcia jak wygląda.
- Jak ją rozpoznam?
- Niestety, nie mam jej zdjęć. Ojczulek strasznie ją kontroluję i zabezpiecza. Pojedź do jej miejsca pracy i zapytaj o nią. Zakręć się, powiedz parę miłych słówek i na pewno będzie twoja.
Miał rację, one wszystkie były moje. Czemu z tą miałoby być inaczej?
Wstałem, wcześniej żegnając się z Paulem i wyszedłem z naszego domu, kierując się do mojego Porsche, włączyłem silnik który wydał z siebie mój ulubiony dźwięk i ruszyłem ulicami naszego miasteczka.
Droga nie trwała długo. Po chwili byłem na miejscu. Wysiadłem z auta, poprzednio rozglądając się czy ktoś nie czai się na nie, po czym wszedłem do przestronnej kawiarni. Wszystkie oczy obecnych były skierowane na mnie, kiedy tylko jednak odwracałem się w ich stronę, oni szybko spuszczali oczy w strachu. Fajne uczucie.
Usiadłem przy jednym ze stolików i czekałem na kelnerkę. Jak na zawołanie obok mnie pojawiła się wysoka blondynka prawie 1.80 m. długie zgrabne nogi, włosy falowane do połowy pleców, krótka miniówka, bluzka z ogromnym dekoltem, typowa dziwka. Czemu nie byłem zaskoczony że wysłali właśnie ją? Wtedy to było najmniej ważne.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie serdecznie, podgryzając wargę, co mnie bardzo kręciło ale nie mogłem pozwolić sobie na jakiekolwiek oderwanie się od głównego celu mojego przybycia, więc zanim zdążyła się mnie o coś zapytać, przerwałem jej.
- Pracuję tu Ericka? - posyłając jej przy tym swój nieziemski uśmiech, który kupiłby każdego by zdradził mi całą prawdę. Laska, była zawiedziona, ale nie chcąc mnie drażnić, odpowiedziała.
- Tak, zawołać ją? - łatwo poszło, pomyślałem. Przytaknąłem na jej propozycję, a ona szybkim krokiem odeszła bojąc się, że ktoś może zobaczyć jej upokorzenie. Nie minęła może minuta, kiedy za ruchomych drzwi prowadzących na zaplecze, wyszła młoda dziewczyna.
Niższa od niej, zdecydowanie, wtedy dałem jej 1.65 m, figura modelki, długie proste kasztanowe włosy, ciemne oczy, czerwone usta i choć miała na sobie zwykłe dżinsy i biały t-shirt z nadrukiem, wyglądała zajebiście. Lepiej niż nie jedne jakie znałem w super odjazdowych ciuchach czy sukienkach. Ona była ubrana zwyczajnie. Do tego ten jej piękny uśmiech na twarzy który mógł rozpromienić każdy pochmurny dzień. Zatkało mnie, pierwszy raz nie wiedziałem jak się zachować przy dziewczynie i to było do dupy.
Poczułem wtedy coś dziwnego, ukłucie jakby moje serce które zawsze było niedostępne, jakby z lodu zaczęło topnieć, to było niesamowite. Nie wiedziałem jeszcze co to jest, ale to nowe uczucie wolności, bardzo mi się podobało, nie mogłem tylko pojąć czemu to działo się na widok jakieś dziewczyny? Przecież jej nawet nie znam, ale wiedziałem że bardzo chciałbym poznać.
Naglę jakbym zatrzymał się w czasie bo znikąd stała obok mnie, wciąż z tym samym wyrazem twarzy, wyczekując że skoro sam ją tu zawołałem, więc odezwę się pierwszy. Problem w tym, że nie mogłem. 
- W czym mogę panu pomóc? - po tych słowach, byłem już pewien że plany nasze poszły się jebać a ja nie wykonam tego popieprzonego zadania.
Jej głos, jak anioł sprawił że zapomniałem o wszystkich krzywdach które mnie w życiu spotkały,o samotnych nocach na ulicy, pobiciach, alkoholu, kradzieżach, o każdym kogo zabiłem, liczyło się tylko to co było teraz, ta chwila ja, ona i jej najpiękniejsze na świecie oczy.
Mówią, że w niebie spotka nas raj, nie wiem co mają na myśli, ja doświadczyłem go właśnie wtedy, na ziemi i nie chciałem go już nigdy opuszczać.



_____________________________________________________________

Rozdział dedykuję kissrauuhl <33

Jest anty Jelena, a mimo to czyta moje wypociny :')
Kocham was bardzo mocno!

INFO: nie którzy nie chcą czytać ff z Justinem aka Danger, sukinsyn itd. jedyne co mogę wam powiedzieć to nie martwcie się o to, to dopiero początek i nikt nie powiedział że tak właśnie będzie, przybliżyłam tylko w nim krótko życie Justina i jak poznał Ericke, tyle :)

PS. Wiem, że nie jest tak bwidfvuiwvgwgv, ale 2 będzie dłuższy i ciekawszy, a ten musiałam niestety przerwać na tym :)

JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANY O NOWYCH ROZDZIAŁACH, NAPISZ SWÓJ NICK Z TT W KOMENTARZU W ZAKŁADCE "INFORMOWANI" <3

30 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ 





41 komentarzy:

  1. już uwielbiam <333333

    OdpowiedzUsuń
  2. 1ksdhgrkgdsghgaseihgilfdhnblfk chce więcej! <3 CUDOWNY.

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi się podoba, tylko 2 niech będzie dłuższy

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty <3
    / @Niuniek69

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi się, a ta emma bieber itd. to jego siostra prawda??

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezuu super się zaczęło!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem Belieberką, ani nic w tym stylu, ale to jest takie ksugefjedbvyevkvsbjk *o*
    Chcę Next, szybko! ~ @CatHarry69

    OdpowiedzUsuń
  8. jest xkahaladhaohdiwhauvsjBzish ale nie pisz od razu ze 30 komenatrzy i nowy rozdzial, bo to tylko zniecheca, jednak jest geniaaaalny!

    OdpowiedzUsuń
  9. no właśnie to zniechęca, że jak będzie 30 to dodasz, ale rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  10. czadowy!!! <3 x

    OdpowiedzUsuń
  11. omg :o ten rozdział jest taki ahaiusdgepfs :) x B

    OdpowiedzUsuń
  12. czekam na kolejny :p

    OdpowiedzUsuń
  13. to jest naprawdę ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jejku :* kocham ciebie i to w jaki sposób pisze *w*

    OdpowiedzUsuń
  15. o rany :D aż mi słów zabrakło!!! genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział bardzo ciekawy :) podoba mi się
    czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. idealny, boże ajagd

    OdpowiedzUsuń
  18. Już to kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  20. nie mam do czego sie przyczepić :)

    OdpowiedzUsuń
  21. jest dgjolperthgcmoji :D uwielbiam to :D

    OdpowiedzUsuń
  22. genialne. świetny styl pisania. już zakochałam się w opowiadaniu i nie mogę doczekać się następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  23. omg już uwielbiam jjksdjwlbbskhs
    @iamlouisgurl

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny rozdział. czekam na więcej i gif z Seleną jest taki asdfghjkl :**

    OdpowiedzUsuń
  25. bardzo kocham aw

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział, tak baaaardzo nie mogę się doczekać kolejnego :* :* Jesteś świetna @His_lips69

    OdpowiedzUsuń
  27. No i jeszcze ja komentarz obowiązkowo muszę dodać ^^
    Prośba jakby było troszkę mniej przekleństw, tak wiem inwencja twórcza... Dobra nie. Nie słuchaj mnie. Ale mam nadzieję, że już niedługo przeczytam następny.

    OdpowiedzUsuń
  28. kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  29. jezu świetny rozdział :* - @thisswaggirl_JB

    OdpowiedzUsuń
  30. Jejku kocham ten blog naprawdę. Justin w roli niegrzecznego chłopczyka...mrr kocham go takiego. Chyba ze względu, że moja przyjaciółka, która zmieniła mnie w jego fankę własnie w takim Justinie gustuje. Zwykle o takim Juście gadamy. Wgl kocham takich chłopaków, a ja nie mogę się doczekać rozwoju akcji i już chcę więcej!! [http://story--my-real-life.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń